W relacji lekarz–pacjent kluczowe jest to, że lekarz nie obiecuje wyleczenia ani konkretnego efektu. Zobowiązuje się natomiast do działania z najwyższą starannością, w zgodzie z aktualną wiedzą medyczną i etyką zawodową.
W praktyce oznacza to, że lekarz odpowiada nie za wyzdrowienie pacjenta, ale za sposób, w jaki przeprowadził diagnostykę, leczenie czy zabieg.
Błąd medyczny i odpowiedzialność
A kiedy lekarz ponosi odpowiedzialność cywilną? Tylko wtedy, gdy spełnione są trzy warunki:
1. wina, czyli działanie niezgodne z zasadami sztuki medycznej, np. niedbalstwo, bezprawność,
2. szkoda, czyli faktyczny uszczerbek w zdrowiu pacjenta,
3. związek przyczynowy między winą, a szkodą, czyli szkoda musi być wynikiem zawinionego działania lekarza.
Brak któregokolwiek z tych elementów wyklucza odpowiedzialność.
Kontrakt czy delikt?
Bez względu na podstawę prawną świadczenia usług medycznych, zobowiązanie każdego lekarza względem pacjenta jest zobowiązaniem starannego działania, a nie rezultatu. Odpowiedzialność lekarza może wynikać z niewykonania lub nienależytego wykonania umowy (ex contractu) albo z czynu niedozwolonego (ex delicto). Niekiedy te podstawy się zazębiają. Pacjent może wtedy wybrać, na której z nich oprze swoje roszczenie.
Medycyna estetyczna – tu zaczynają się schody
W przypadku usług medycyny estetycznej pojawia się pytanie, czy pacjent nie oczekuje jednak rezultatu? Z jednej strony mamy do czynienia ze świadczeniem zdrowotnym, z drugiej pacjent przychodzi po konkretny efekt. Orzecznictwo sądów wskazuje jednak, że nawet przy zabiegach estetycznych obowiązuje zasada starannego działania, a nie gwarancja rezultatu. „Zabieg ten jest kwalifikowany jako zobowiązanie staranności, a odpowiedzialności lekarza nie powoduje fakt, iż nie osiągnięto rezultatów przyrzeczonych przez lekarza, pomimo dołożenia staranności. Brak podstaw do tego, aby zaostrzyć odpowiedzialność za tego rodzaju działalność lekarską. Tego stanowiska nie może zmienić fakt, iż przy operacjach chirurgiczno-plastycznych musi być utrzymana właściwa proporcja ryzyka operacyjnego w stosunku do spodziewanego rezultatu, iż należy przestrzegać wymagania najwyższej staranności co do sposobu przeprowadzenia zabiegu i jego warunków technicznych” (wyrok SN z dnia 10 stycznia 2000 r., III CKN 1008/98).
Wyjątkiem mogą być sytuacje, gdy strony wprost umówią się na rezultat, zgodnie z zasadą swobody umów, wyrażoną w art. 353¹ k.c., ale nawet wtedy rezultat musi być realny do osiągnięcia w świetle aktualnej wiedzy medycznej. Jeśli oczekiwano cudu, który się nie wydarzył, lekarz słusznie nie poniesie odpowiedzialności za jego niewystąpienie.
Wysoka staranność jako standard
Lekarze są zobowiązani do staranności wyższej niż przeciętna, to naturalna konsekwencja profesjonalnego charakteru ich zawodu. Wymagania wysokiej staranności, jakiej oczekuje się od lekarzy i personelu medycznego, nie mogą przedkładać się jednak na przypisywanie im obowiązków praktycznie niemożliwych do wykonania. Czyli wymagać od nich należy rzeczy możliwych, a nie wspomnianych cudów. Ryzyko powikłań to nieodłączny element wielu procedur medycznych i samo w sobie nie przesądza o winie lekarza. Z pewnego rodzaju czynnościami medycznymi nieodłącznie wiąże się bowiem zwiększone ryzyko powstania szkody, którego niejednokrotnie nie da się wyłączyć ani uniknąć, nawet przy zachowaniu maksymalnej staranności.
Podsumowując: lekarz odpowiada za jakość drogi, nie za cel podróży. Pacjent ma prawo oczekiwać staranności, bezpieczeństwa i rzetelnej informacji, ale nie gwarancji efektu.
